Jak nie zwariować przed świętami i w święta? Łatwe to nie jest, ale zawsze warto próbować. Jeśli chcesz zbliżyć się nastrojem do bohaterów tych pięknych zdjęć i reklam zimowo-świątecznych, już warto zacząć działać. W każdym razie ja — zaczęłam. A jak? Tak:
Przede wszystkim chyba najważniejsze to odpuścić sobie presję. I tę z zewnątrz i tę z wewnątrz. Bo będzie tym idealniej, im mniej będziemy się spinać, by idealnie było. Trochę mi to zajęło, ale wreszcie uznałam, że to nie ja odpowiadam za uszczęśliwienie świętami wszystkich dookoła. Ponieważ jeszcze się taka nie narodziła, która by wszystkim dogodziła.

Zgadzać się na wszystko to bzdura
Kiedyś myślałam, że muszę być dobrą, bożonarodzeniową wróżką. I to nie tylko dla ludzi, których gościłam na wigilii na swym poddaszu. Ale w ogóle. Marzyłam o woreczku, z którego mogłabym sypać błyszczący pyłek spełniający życzenia. Niewyczerpywalny. Chodziło o życzenia wypowiedziane wprost oraz te, które starałam się zgadywać, wyprzedzać.
Od kilku lat już tego nie robię. A świat dalej się kręci. I święta są całkiem udane.
Mimo że:
- okrajam listę prezentów Dziecka
- nie przygotowuję wszystkiego, co chcieliby goście (zwyczajnie nie zdążam, ale nie nawet się im z tego nie tłumaczę, bo nie czuję się winna: tego sernika, sałatki, śledzi nie ma i już)
- przed świętami ani w święta nie wysłuchuję ludzi, którzy się nudzą — nie wchodzę w roli rozrywki, bo to może być ktokolwiek.
Ładnie odmawiać
Oczywiście nikogo nie namawiam na to, by przed świętami lub w święta kręcić awantury. Można się nie zgadzać, nie drąc się „Nie!!!” ludziom do ucha. Szkoda gardła. Można cicho a stanowczo albo dyskretnie, ale na tyle, żeby każdy zrozumiał.
Po prostu kiedy nie mam ochoty na przejażdżkę (a potem kolejną i kolejną) na świątecznym, diabelskim młynie, to dziękuję i wymawiam się brakiem tej ochoty oraz brakiem czasu.
Listy, listy
To się powtarza we wszystkich artach dotyczących niezwariowania przed świętami i w święta, wiem. Ale bez list rzeczy do załatwienia/kupienia/przygotowania zginęłabym marnie. Co
- dla ludzi (jeju, jak bym chciała 10 dni przed świętami mieć już wszystkie prezenty),
- dla pracy (pracuję do wigilii włącznie, od 8 do 16),
- dla domu (w związku z powyższym sprzątanie trzeba sensownie rozłożyć na po trochu po przedświątecznych dniach.
I jeszcze: co dla mnie. Czyli: na jakie książki mam ochotę, obowiązkowe lekcje jazdy konnej, streczing, tematy na blog. I kolekcja linków do pożądanych: olejków do kąpieli, szamponów, ciuchów (wyczerpana, na czas przed i świąteczny wszystko mam).
Źródła: S. Brodski: 10 Smart Ways to Protect Your Peacje This Holiday Season, wondermind.com, fot. Pixabay/marina_m
Najnowsze komentarze