W tematkach staram się unikać tematów politycznych, ale nie zawsze jest to możliwe. Mam np. wrażenie graniczące z pewnością, że dyskusja, która przetacza się po zmianie dobrej zmiany, dotyczy m.in. prac domowych.
Choć nie zawsze, to często: zwolennicy dobrej zmiany (nazwijmy tę grupę tradycjonalistami) woleliby uniknąć zmian. Z kolei zwolennicy zmiany dobrej zmiany: owszem, z przyjemnością przychylają się ku nowym pomysłom (nazwijmy tę grupę innowatorami). Poniżej przytoczyłam argumenty z obu obozów.
Precz z pracą domową
Argumenty innowatorów, według których prace domowe powinny zniknąć, są rozmaite. Słyszałam/czytałam następujące:
- dzieci są przeciążone (lub wręcz straumatyzowane) nauką (zwłaszcza uczniowie od 4 klasy podstawówki w górę)
- dzieci po lekcjach powinny mieć czas na zabawę,
- dzieci mają prawo do braku ochoty na odrabianie prac domowych, mogą mieć gorszy dzień, przeżywać pierwszą miłość, zmagać się z rozwodem rodziców,
- dzieci uczą się nowych rzeczy dużo efektywniej, gdy same z siebie poszukują informacji, które ich interesują (nacisk w postaci zadawania prac domowych, nie pozwala im się swobodnie rozwijać),
- w dobie internetu i czatu GPT i tak samodzielnie nikt nie pisze w domu wypracowań i innych prac domowych, więc zadawanie ich mija się z celem,
- sprawdzanie prac domowych zabiera mnóstwo czasu z 45-mint lekcji,
- rodzice mają dość ślęczenia nad pociechami do późnych godzin nocnych,
- nauczyciele ułatwiają sobie pracę, każąc uczniom robić w domu to, co powinno zostać zrobione w szkole,
- w Danii (a to przecież nie byle kraj) dzieci przez 6 lat nauki w szkole nie mają zadawanych prac domowych i wcale nie są głąbami (ba, nikt im nawet nie stawia ocen),
Praca domowa musi zostać
Argumenty tradycjonalistów, z którymi zdążyłam się już spotkać, brzmią np. tak:
- praca domowa była jak świat światem i musi zostać,
- gdy zadawanie prac domowych zostanie zlikwidowane, co z czytaniem lektur i nauką do sprawdzianów lub egzaminów?
- dzieci po szkole i tak siedzą w telefonach/komputerach/telewizorach, lepsze od papki na YT i w mediach społecznościowych.
- bez utrwalania materiału w domu, nie ma mowy o przyswojeniu go, jak należy,
- gdy uczeń w szkole nie nauczy się sumienności i samodzielnej nauki — jakim będzie studentem? (już zdarzają się zbuntowani studenci, którzy uważają, że na studiach wymaga się od nich stanowczo za dużo i nie zamierzają wkładać w naukę żadnego wysiłku, chcą za to oceny bardzo dobre),
- starczy tych eksperymentów na systemie edukacji — one nic dobrego nie przynoszą, a współcześni uczniowie to nasi przyszli inżynierowie, lekarze, prawnicy, nauczyciele, samorządowcy, fryzjerzy, cukiernicy, hydraulicy, etc.,
- dzieci coraz częściej nie mają żadnych obowiązków domowych — jeśli po lekcjach odpadną również prace domowe — młodzi ludzie nie będą mieli pojęcia, czym są obowiązki (same prawa, zero obowiązków — to niezdrowe),
- bez względu na to, co wymyślą innowatorzy — jest to złe.
Fot. Unsplash/Dana Baretta
Najnowsze komentarze