Choć trudno w to uwierzyć, dziś już 9. dzień, który mija w śnieżnej scenerii. A dodatku co i raz sypie nowy śnieżek. I przykrywa wszystko, coraz szczelniej, jak w pewnej pięknej piosence.
Odkopałyśmy z Sześcioipółletnią księgę. Z kolorowankami, kolędami i piosenkami świątecznymi. Rok temu znalazłyśmy ją w regał-koszu Biedronkowym i polubiłyśmy od razu. Tych melodii ze słowami jest tam z 50. Wśród nich: Na całej połaci śnieg.

Na całej połaci śnieg,
w przeróżnej postaci śnieg.
na siostry i braci, zimowy plakacik — śnieg…
Na naszą równinę śnieg,
Na każdą mieścinę śnieg,
Na tłoczek przed kinem,
Na ładną dziewczynę — śnieg…
Na pociąg do Jasła,
na wzmiankę, że zgasła,
na napis „bez masła”,
na dobre pobudki,
na gorsze ich skutki,
na puste ogródki
na dzionek za krótki,
na w sinej mgle dale,
na kocham cię stale
na żale, że wcale
na tak dalej — śnieg.
Śnieg, śnieg…
Słowa: Jeremi Przybora
Kiedy przeczytałam sobie tekst tej piosenki, byłam pewna, że gdzieś już to słyszałam… Będąc pewną, że nie znałam wcześniej Na całej połaci śnieg.
Sekundę potem dotarło: przecież to takie podobne do Na całych jeziorach ty Agnieszki Osieckiej.
Sprawdziłam daty. Piosenka Na całej połaci śnieg miała premierę w styczniu 1965 roku. Na całych jeziorach ty jest z 1966.
Jeremi Przybora i Agnieszka Osiecka znali się od 1964 roku. I kochali. Przez 2 lata. Na całych jeziorach ty na pewno jest o tej miłości. Na rękopisie widnieje: dla Jeremiego.
A Na całej połaci śnieg o czym jest? Prawdopodobnie też o tej miłości. Ale z całą pewnością jest o śniegu.
Co to jest połać?
Znaczenie słowa połać odkryłam przy okazji sprawdzania, co znaczy urwipołeć. Okazało się wówczas, że urwipołeć to łobuziak, który zakrada się do cudzej spiżarni, a tam… urywa połać słoniny (lub wędzonego mięsiwa) i zajada. A jak mu mało, to samo robi z kolejnymi połaciami. Dlatego połać rozumiem jako kawałek. Spory kawałek. Kawał. Niekoniecznie mięsa czy słoniny. A połać świata może być dużo większa niż połać mięsiwa.
W tekście Jeremiego Przybory śnieg jest wszędzie. Na całej połaci. Na każdym skrawku przestrzeni. I nawet na ludziach.
Śnieg w przeróżnej postaci
Gwiazdki, puch, zaspa, pryzma… Może go być tyle, co cukru pudru na racuchach w oszczędnym domu. Albo po kolana, a wtedy się brnie i klnie. Chyba że cieszy się nim, jak dziecko na sankach lub lepiące bałwana.
Rozumie się, że śnieg może mieć postać rozmaitą (czyli śnieg śniegowi nierówny). Ale jak pada, to na wszystko bez wyjątku, co tylko znajduje się właśnie pod gołym niebem. Tym, co go lubią i tym, co go nie lubią. Obojętny będzie, dopiero gdy stanie się zeszłorocznym.
Tym, co nie lubią śniegu, kojarzy się z zimnem i wilgocią. Odśnieżaniem. Problemami z dotarciem do celu. Brnięciem. Uciążliwym, cholernym zjawiskiem. Który i tak zaraz przemieni się w burą breję.
Tym, co lubią śnieg — zupełnie inaczej. Dla nich potrafi być istnym darem niebios (w końcu pada z góry). Radością. Upiększeniem burego, brudnego późnojesiennego i zimowego pejzażu. Dla romantyków będzie zjawiskiem mistycznym (śnieg jest czysty i z nieba). Dla tych, co mocną stąpają po śniegu — wspaniałą wiadomością związaną z nawodnieniem gleby (nie będzie suszy).
Tak czy inaczej — śnieg w piosence to zjawisko nadrzędne. Warstwa, która sprawia, że miejsca, ludzie rzeczy i sprawy pod nim nikną. Przynajmniej na pozór nic spod śniegu nie wystaje. I choć przez chwilę można pisać, mówić, śpiewać, myśleć o śniegu, niż o tym, co pod nim.
Innymi słowy: w śnieżne dni śnieg może być wspaniałym tematem zastępczym.
Bez względu na to, czy lubicie śnieg, czy wręcz przeciwnie — niech, choć na chwilę oddali myśli, o tym co złe lub jeszcze gorsze od śniegu
Fot. Unsplash/Chandlera Cruttedena
Najnowsze komentarze