Grudzień w literaturze to wielka gra przeciwieństw — ciemności i chłodu na zewnątrz z blaskiem i ciepłem we wnętrzach. Tego, co ciemne i chłodne jest oczywiście więcej od tego, co jasne i ciepłe. Ale czytając o grudniowym anturażu, chyba najważniejsza jest ta dwoistość.
Krótkie popołudnia grudnia. Jeśli słońce — to bezpromienne. Cisza. Chylenie się roku ku śmierci. Ale w małych fragmentach rzeczywistości, jakim są domy i pokoje — ogień trzeszczący w kominku, ciepło i miło, tak że aż z okien w ciemność bije czerwonopomarańczowa poświata.
Jeszcze zima,
ptaki chudną,
chudym ptakom głosu brak,
w krótkie popołudnia grudnia
w białej chmurze milczy ptak
A. Osiecka: Grudzień
***
Gdy wszedł, uczyniła się w izbie taka cisza, jaka się zdarza jeno w lesie w czasie grudniowej nocy.
S. Lagerlof: Tętniące serce
***
Pierwszy grudnia był dla nich prawdziwie zimowym dniem, dął bowiem silny wiatr, padał gęsty śnieg i rok zdawał się chylić ku śmierci.
M. Alcott: Małe kobietki
***
Ponieważ młode czytelniczki lubią wiedzieć, „jak kto wygląda”, skorzystamy z tej chwili, żeby dać lekki szkic tych czterech dziewczynek, siedzących o szarej godzinie z robotą na drutach, podczas gdy śnieg grudniowy pada cicho na dworze, a ogień trzeszczy wesoło na kominku. Był to miły pokój, pomimo spłowiałego dywanu i bardzo prostych mebli; wisiało bowiem na ścianach parę dobrych obrazów, na półkach było dużo książek, w oknach kwitły hiacynty i cierniki i napełniała go przyjemna atmosfera domowego spokoju.
M. Alcott: Małe kobietki
***
W noc grudniową, po sutej wieczerzy, wójt zbliżył się do okna i zasunąwszy dłonie w kieszenie, gapił się przez chwilę na śnieg, który za oknem uzbierał się we wzgórze puszyste i to błękitniał, to skrzył się znikliwie i niepochwytnie odskakującymi od jego powierzchni gwiazdami zaostrzonych w ciemności brylantów.
B. Leśmian: Wiedźma (Klechdy polskie)
***
Szybko zapadająca grudniowa noc otuliła już całkiem wioskę, gdy Szczur i Kret podeszli do niej, stąpając lekko po pierwszym, z rzadka prószącym śniegu. Niewiele mogli dostrzec: po obu stronach drogi widniały tylko mroczne kwadraty czerwonopomarańczowego koloru, tam gdzie światło lampy czy ogniska sączyło się z okien domów w ciemną przestrzeń.
K. Grahame: O czym szumią wierzby
***
Ach, któż potrafi ogień w dłoniach trzymać
Na myśl przywodząc lodowce Kaukazu?
Kto może głodu ukoić łaknienia
Myślą o zbytkach sutego bankietu?
Tarzać się nago po grudniowym śniegu,
Marząc o lata ogniu urojonym?
O nigdy, nigdy! Bo myśl o radości
Dodaje tylko ostrza smutku cierniom.
Szekspir, Król Ryszard III
***
Wkrótce nastąpiła bardzo ostra zima. Ziemia pokryła się śniegiem i lodem. W ostatnią noc grudniową czarodziej przy pomocy sztuki swojej stworzył na łące obok miasta jeden z najpiękniejszych ogrodów, jakie kiedykolwiek na świecie widziano, wedle zapewnień tych, co go oglądali, pełen ziół i drzew okrytych zarówno kwiatami majowymi, jak i jesiennymi owocami.
G. Bocaccio: Dekameron
***
Bądź co bądź, gdy się własną swą izbę wypełni duchami tęsknic i rojeń — chwilami, zwłaszcza w dni grudniowe, wydaje się ona prawie kaźnią.
C. Jellenta: Wielki zmierzch
***
Osłoniony od wiatru, pod bladym, bezpromiennym słońcem grudniowym […]
A. France: Manekin trzcinowy
***
„Gdybym był Panem Bogiem — myślał [Ignacy Rzecki] — połowę lipcowych upałów zachowałbym na grudzień…”
B. Prus: Lalka
***
Gdy sześć czwartków liczył tydzień,
gdy czas chodził na złość w tył,
gdy miast lipca nastał grudzień,
był sobie, żył sobie, był…
G. Guzzano: Srebrna zajęczyca
***
Nie jesteśmy już w wieku do nocnych podróży, ale nocna podróż czerwcowa jest w istocie podróżą dzienną. W podróży wolę noce czerwcowe od grudniowych dni.
E. Rylski: Jadąc
***
Tego roku zima postanowiła być wyjątkowo podstępna. Długo czekała na właściwy moment, tocząc wielce wyrachowaną wojnę psychologiczną, aż wreszcie, mniej więcej w połowie grudnia, sypnęła śniegiem aż miło i odniosła spektakularny sukces. Drogowcy byli bardzo zaskoczeni. Nikt natomiast nie był zaskoczony zaskoczeniem drogowców i chyba tylko dlatego obyło się bez zamieszek.
M. Kisiel: Dożywocie
Fot. Unsplash/Ezra Jeffrey-Comeau
Najnowsze komentarze