Tajemnica cebulowego Ducha-Chucha

Być może ktoś się ze mną nie zgodzi, ale uważam, że wakacje do pełni swej wakacyjności wymagają… zagadki. W sensie: tajemnicy. Motywu rodem z powieści detektywistycznej albo takiej o duchach, tylko na żywo, w realu. Niestety, tego lata, moja wakacyjna zagadka wiąże się z… tajemniczym zapachem.

I niestety, zapach ten niczym nie przypomina woni białych kwiatów czy wiśniowych konfitur. To ordynarny cebulowy chuch. Dosłownie. A pojawia się zawsze po zachodzie słońca na naszym tarasie. Skąd? No właśnie to jest jego tajemnica.

Rytuały odpadają, opadają ręce

Pierwsze, co mi przyszło do głowy: wujek znów sprzedał teściom jakiś naturalny a cudowny sposób na coś. W sensie, że cebula wzmacnia i trzeba (najlepiej wieczorami) coś z nią robić.

Chwilę potem za głównego podejrzanego uznałam brata sąsiadki, który jest na „urlopie” od zamkniętego leczenia psychiatrycznego. Tym razem nie zwiał, a oficjalnie, za dobre sprawowanie, człowiek ze schizofrenią dostał wolne. Ten brat ma różne pomysły, więc…

Tylko że gdyby woń szła od teściów — dobiegałaby z dołu, a jak od brata sąsiadki to z prawej strony. A aktualnie wydaje się nam, że dobiega z lewej…

Już podłogę zaczął zrywać…

Na trzeci dzień Cebulowego Chuchu postanowiliśmy zlać taras wodą ze szlaucha. Naprodukowaliśmy piany z płynu do naczyń i dawaj ciskać strumienie na dechy, pod dechy, z góry, z dołu i ze skosu.

Przystałam na ten pomysł z powodu braku innych, choć byłam sceptyczna. Gdyby chodziło o jakąś cebulę pod podłogą, to po kilku dniach tych upałów woniałaby zgoła inaczej. A tu wciąż ten świeży Cebulowy Chuch. Nie mniej, mąż mój uznał, że wyjścia nie ma i w weekend odkręcamy dechy.

I właśnie kiedy zaplanowaliśmy zrywanie desek… Cebulowy Chuch nadleciał właśnie z lewej strony.

Uraziliśmy Cebulowego Ducha Chucha?

Pragnę nadmienić, że surową cebulę jedliśmy ostatnio… w niedzielę. Siedzieliśmy ze znajomymi w ogrodzie i tamże kroiłam rozmaite warzywa (w tym cebulę) i ser feta na sałatkę grecką. W pewnym momencie zerwała się burza i musieliśmy wszystko zbierać… Czy to możliwe, że dlatego, że zerwaliśmy się w ostatniej chwil, już w czasie ulewy, obraziliśmy jakiego Cebulowego Ducha-Chucha?

Który teraz gnębi nas o zmroku, nadchodząc co wieczór z lewej strony?

Czy ktoś ma jakąś teorię na ten temat?

Czy tego lata mieliście przygodę detektywistyczną lub z duchami?

Jeśli tak, to pewnie sami już wiecie, że są to fantastyczne tematy do rozmowy 🙂

Fot. Pixabay/OpenClipart-Vectors, stevepb