21 marca to nie tylko pierwszy dzień wiosny, ale i Dzień Wierzby. To świetna okazja, by (najlepiej w dwóch różnych skarpetkach) powędrować do najbliższej wierzby i złożyć jej życzenia. Może nasi pogańscy przodkowie nie bez powodu wierzyli w niezwykłą moc tych drzew?

Ta wierzba gada…
J. Słowacki: Balladyna
Z jednej strony wierzba była symbolem wiązanym z macierzyństwem i płodnością oraz opiekuńczą mocą natury, a z drugiej – uważano, że w pniach wierzb swoje mieszkania mają czarty. Maria Ziółkowska zastanawiała się wręcz dlaczego w tych pniach wierzbowych mają mieszkać diabły a nie diablice , np. Chorzyca czy Paskuda… I jedynym wytłumaczeniem wydaje się jej, że diablice po prostu nie mają czasu, żeby się szwendać poza piekłem. Jak na wzorowe gospodynie przystało – muszą czuwać nad piekielnym ogniskiem.
Wierzba: drzewo kultowe
Wierzba była od zarania dziejów jednym z najważniejszych drzew. Wierzono, że ma moc cudowną i potrafi pomagać kobietom, które marzą o potomstwie, tracą dzieci lub których dzieci chorują. Podobno pierwotnie wierzba była kobietą, która rok w rok cieszyła się wspaniałym potomstwem – aż Matka Natura poczuła, że może stracić tytuł najpłodniejszej na świecie… Dlatego postanowiła położyć kres płodności rywalki i zamieniła ją w wierzbę.
Przekonane o cudotwórczej zdolności wierzb kobiety – przystrajały drzewa wstążkami, by zjednać sobie wsparcie wierzbowych mocy.
A gdy dziewczyna zaszła w ciążę jako panienka – wioskowe baby ciągnęły ją do wierzby, by ślubowała drzewu i wtedy nieszczęsna mogła być spokojna, że jej dziecko już nie będzie bękartem.
Nie mówiąc już o tym, że kompulsywnie łykano wierzbowe bazie jako antidotum na cały szereg dolegliwości.
Wiązka gałązek wierzbowych… do poświęcenia jako palemka
„W Kwietną Niedzielę, kto bagniątka nie połknął […] to już dusznego zbawienia nie dotrzymał” – kpił sobie Mikołaj Rej ze zwyczaju, zgodnie z którym pobożny lud w Palmową Niedzielę nie zaznał spokoju ducha zanim nie łyknął bazi. I nic na to nie mógł poradzić nawet najbardziej groźny pleban.
Kult wierzb był tak silny, że kiedy w X wieku kraj nasz objęty został chrystianizacją – duchowni nie mieli szans wyplenić go z serc ludu. Kościół przystał więc na to, by w Niedzielę Palmową, poprzedzającą Wielkanoc, przynoszone palmy były właśnie gałązkami wierzby… Palemki wielkanocne po dziś dzień często są bukietem z wierzbowych gałązek.
Trzeba przyznać, że od liści palmowych z Jerozolimy – wierzbowe witki z baziami trochę się różnią, ale w ten sposób udało się osiągnąć pewien kompromis i wszyscy do dziś są zadowoleni, nawet jeśli nie wiedzą do końca dlaczego.
Kora wierzbowa i liście – ukoją bóle i smutki
Bazie i dziuplaste pnie wierzbowe służyły ludziom podobnie jak kora wierzbowa, która przyrządzana na różne sposoby, stanowiła lekarstwo niemal na każdą dolegliwości. Nie byłoby w tym nic magicznego, za sprawą właściwości leczniczych kory wierzby, ale dawniej pomagała ona wyłącznie gdy wypowiedziało się odpowiednie zaklęcie.
„Herbata” z liści wierzbowych stanowiła z kolei napój chętnie spożywany na stypach, co w niektórych rejonach Polski praktykowano jeszcze w XIX wieku.
Dziś wiadomo, że w korze wierzbowej (iwy, wierzby purpurowej i białej) jest:
- salicyna, która ma działanie przeciwgorączkowe,
- flawonoidy o działaniu uspokajającym i moczopędnym,
- garbniki o właściwościach ściągających.
Kora i liście z młodych wierzbiątek nadawały się świetnie jako wzmacniający „kosmetyk” dodawany do kąpieli dla dzieci.
Wierzbowe aleje lub nawet pojedyncze wierzby to mocny element mazowieckiego krajobrazu. Jak kiedyś w telewizji „leciał” Szopen, to właśnie wierzby mazowieckie były głównymi bohaterkami „teledysków”. Nazwa wierzby płaczącej skłania by kojarzyć ją ze smutkiem i tęsknotą – poeta Stanisław Grabiński powiedział o wierzbie: płaczka-samotnica. A Maria Pawlikowska-Jasnorzewska zupełnie inaczej – zobaczyła w wierzbie uosobienie stoickiego spokoju…
Do wierzby naszej
Jakżeś wspaniała, wierzbo, w swoim stoicyzmie!
Gałęźmi wciąż promienna, choć spiorunowana
Od rosochatej głowy, po głębie korzeni.
Siwa kurzem i próchnem, otwarta na oścież,
Prawie już kora tylko, lecz tak pewna siebie,
Jakbyś kolumną wsparta była niewidzialną.
„Przetrwam i tak — powiadasz tęskniącym swym szumem,
— Bo z naszej ziemi dumę wyssałam rodzimą”…
M. Pawlikowska-Jasnorzewska
Z okazji Dnia Wierzby, wszystkim wierzbom – płaczącym, kruchym, białym, purpurowym oraz tych powstałych z pomieszania się gatunków – życzę wszystkiego najlepszego.
Literatura:
M. Ziółkowska: Gawędy o drzewach; S. Kossak: O ziołach i zwierzętach, Kalendarz świąt nietypowych
1 Response
[…] la fertilità, la maternità, il potere e la vitalità della natura, come specifica il sito polacco tematydorozmowy. Tant’è che le donne iniziarono a decorarlo per ottenerne la benevolenza. Anche la sua […]