O pewnych (czasem zabawnych) zasadach savoir vivre’u, które już nie obowiązują

Czy wiesz, że jedna z pierwszych zjeżdżalni dla dzieci miała osobne wejścia dla chłopców i dziewczynek? Dla jej twórcy, Charlesa Wicksteeda, było  to oczywiste rozwiązanie… Inaczej chłopiec wchodzący za dziewczynką mógłby zajrzeć jej pod sukienkę. W ogóle ułożenie ciała podczas wspinaczki po drabince, w przypadku obu płci nie uchodziło za obyczajne…

Cóż, działo się to w 1922 roku, a kiedyś – jak wiadomo – było inaczej. Dlatego podręczniki savoir vivre z XIX i pierwszej połowy XX wieku uważam za fascynującą lekturę. Widać w nich świat, którego już nie ma. Wiele obowiązujących podówczas zasad dobrych obyczajów dziś po prostu nie istnieje. Mimo to, mogą być ciekawym tematem do rozmowy.

Wejście, które widzisz bliżej, opatrzone było napisem „girls only”

W XIX stuleciu…

Zasady savoir vivre’u  nie obowiązywały wśród osób stanu chłopskiego. Mieli oni własne sposoby na relacje międzyludzkie. Ci „lepiej urodzeni” natomiast, chcąc uchodzić w towarzystwie za dobrze wychowanych, musieli przestrzegać przepisów etykiety. Niektóre z nich brzmią dziś mocno archaicznie:

  • jeśli osoba, u której gościsz „nie ożywia rozmowy” – należy wykorzystać chwilę ciszy na pożegnanie się,
  • „Przy rosole nie trzeba brać sie do widelca, brać dużo na łyżkę i mlaskać ustami.[…] Na ziemię nic nie ciskaj, to co jeść nie można,  kładzie się porządnie na brzegu talerza”,
  • nie chcąc narazić się na śmieszność, nie wolno przy obiedzie prosić o podanie półmiska z mięsem czy kurą a o półmisek z… pieczenią, sztuką mięsa, pulardą, kapłonem,
  • „Zbytek i  wykwintne potrawy w codziennym życiu pociągają za sobą wydatki niepotrzebne, których lepiej łatwo użyć można, jeżeli bowiem ciało zyskuje na pozór z tej obfitości, to zawsze kosztem władz umysłowych”,
  • podczas przechadzki za niewłaściwe było patrzenie ludziom w oczy, zwłaszcza kobietom,
  • lekarzom należy się bezwzględny szacunek i przekonanie, że zawsze zrobili wszystko by ulżyć w cierpieniu,
  • nie wolno ufać ludziom, którzy mówią o swoich zdolnościach i bogactwach – ci, co dają siebie za przykład nigdy nie osiągają celu a wręcz przeciwnie
  • należy strzec się osób, które podczas rozmowy patrzą na Twój kapelusz (tu przypomina mi się fragment z książki o wychowaniu psów – by mieć nad nim przewagę, trzeba kierować wzrok wyżej psich oczu), a także tym, którzy nie mogą oprzeć się chwytaniu Cię za guzik lub bawią się rąbkiem swojej chusteczki,
  • człowiek dobrego tonu nie mówi nigdy o swoich zdolnościach i bogactwach. Dawanie siebie za przykład nigdy nie osiąga celu, wręcz przeciwnie,
  • prezenty  – osobom „wyższego rzędu” (chodzi o hierarchię tytułów szlacheckich lub kościelnych) podarowuje się zwierzynę lub drób, natomiast równym sobie: owoce lub kwiaty (najlepiej o unikalnych walorach),
  • jednym z najważniejszych obowiązków rodziców względem dzieci jest: nauczyć ich grzeczności.

Jeśli chodzi o to ostatnie – na szczęście tylko część dorosłych zapomniała o tym obowiązku. Pozostali wiedzą, że wcale nie jest to obowiązek łatwy…

Pierwsze dekady XX wieku

W podręczniku dobrych manier z 1922 roku autor zaleca, by dobrze wychowani ludzie przy wejściu do kościoła podawali wodę święconą na koniuszkach palców… młodsi – osobom w podeszłym wieku, a panowie – paniom. W bardzo złym tonie było rzucanie pieniędzy na tacę „z wysoka, z brzękiem” oraz „szeleszczenie zbyt kolorowymi i wydekoltowanymi suniami”.

Podczas rodzinnych przechadzek – syn, który nie był jeszcze u pierwszej Komunii, musi iść krok za matką. Córka – do 21. roku życia – krok przed rodzicami.

Przybywszy do swej wiejskiej posiadłości należy odwiedzić wszystkich sąsiadów i proboszcza. W ogóle w porządnym domu, wiejski proboszcz powinien bywać przynajmniej raz w tygodniu. Zarówno on, jak i inni dobrze wychowani goście zobowiązani są:

  • chwalić piękno natury, choćby wokół rozciągał się najnudniejszy z piaszczystych krajobrazów, 
  •  nie zrywać owoców ani kwiatów z ogrodu gospodarza (nawet jeśli nalega),
  • przed, w trakcie, ani po posiłku nie chwalić ani nie krytykować podanych potraw – krytyka byłaby dla gospodarzy przykra, a pochwała mogłaby być wzięta za przejaw fałszywości; wyjątek stanowiły wina – o nich wolno było rozmawiać do woli (ta zasada obowiązywała nie tylko podczas spotkań w wiejskich rezydencjach – w miastach również)

Po zaręczynach narzeczony mógł odwiedzać narzeczoną o każdej porze dnia. Przed każdą wizytą wysyłał bukiet kwiatów – początkowo w jasnych, a potem w coraz bardziej „płomiennych” kolorach, aż do nasyconej czerwieni. Te odwiedziny nie zawsze były na rękę matce narzeczonej, która musiała towarzyszyć młodym podczas spotkania (choć im bliżej daty ślubu, mogła pozwolić sobie na oddalenie się do sąsiedniego pokoju, naturalnie pozostawiając uchylone drzwi w pomieszczeniu gdzie przebywali młodzi).

PRL 

Zniesiono podziały na lepiej i gorzej urodzonych. Z uroczystych spotkań towarzyskich znikają księża. Ku zgrozie znawców etykiety zaczęto jeść zupę na stojąco, kroić chleb nożem i robić kanapki… W dobrym tonie były zakrapiane imieniny w pracy. Chłopak zaprosił dziewczynę do kawiarni – chłopak płaci. Zresztą na randkę nierzadko wkłada swój najlepszy strój.
Zresztą zapytaj o pereelowskie, dobre a już nieistniejące obyczaje rodziców lub dziadków. Rozkręcą się na dobre!


Historia dobrych manier może być ciekawa. Mimo że są tacy, którzy uważają, że znajomość savoir vivrejest totalnie zbędna. I że dużo lepiej znać mechanizmy manipulacji i perswazji niż zasady uprzejmości…
Znam też niejedną osobę, według której przyzwoity sposób zachowania wynika z naturalnych walorów umysłu i serca, a reguły etykiety są tyle sztuczne co krępujące…  I są to bardzo często naprawdę przyzwoici ludzie.
Podziwiam jednocześnie tych, którym znajomość zasad sv przychodzi w sposób naturalny. To ludzie przyzwoici i… czarujący!

L. d’Alq: Zwyczaje towarzyskie (le savoir vivre) w ważniejszych okolicznościach życia przyjęte  Kraków 1922 (VI wydanie)

J. K. Miłowski: Prawidła obyczajności ku zachowaniu uprzejmych w świecie stosunków, według dzieła francuzkiego, Kraków 1852

World’a first children’s slide, https://www.bbc.co.uk/newsround/17747678

Fot. https://www.bbc.co.uk/newsround/17747678, Jill Wellington pixabay