Czy bociany łączą się w pary na całe życie? Ile może ważyć rekordowo duże bocianie gniazdo? Czy najmłodsze bociany wiosną wracają ze swoich pierwszych afrykańskich wypraw do Europy? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziemy dzięki najnowszej opowieści duszka Tuli-Tuli: Bocian z łąki.
Właśnie pojawiła się trzecia część opowieści duszka Tuli-Tuli. Po Żółwiku z oceanu i Jeżyku z parku przyszedł czas na Bociana z łąki. I naturalnie dołączyła do naszej domowej biblioteczki. W sumie to świetny moment – to teraz można spotkać najwięcej bocianów. Już w sierpniu mogą zacząć się odloty… Poza tym – nie da się ukryć, że naturalne łąki znikają nam z krajobrazu. Ważniejsze od tych najzwyklejszych stały się miejskie – to o nich się mówi, nimi się zachwyca, zapominając trochę o prawdziwszych łąkach, jakbyśmy już spisali je na straty (a raczej pod deweloperskie inwestycje). Ale przejdźmy do książki…
Bocian z łąki – książka dla 3-latka, 4-latka, 5-latka
To chyba najpiękniej ilustrowana książka z całej serii. I chyba najbardziej emocjonująca. Burza, lęk przed opuszczeniem przez rodziców, rozstanie z siostrą… Traktor, który w ostatniej chwili skręca i w ten sposób gniazdo przepiórki zostaje ocalone… Życie! Dlatego nie brakuje też szczęśliwych momentów: powrót do domu, spokój po burzy, sukcesy w nauce latania... A wszystko na absolutnie cudownym tle.
Półeczka z książkami w rodzinnym gnieździe Kuby, Klary i Drobinki oraz czerwona parasolka ich sąsiada, szpaka Szymona – rozłożyły mnie na łopatki. W ogóle czerwieni tu moc – aż bije od maków, bocianich nóg i dziobów! A z zielenią traw i liści komponuje się wyjątkowo malarsko…
Duszek Tuli-Tuli wie co mówi…
Czy spodobała się dzieciakowi? Pytanie! To był pewniak. Zbyt często wracamy do Żółwika i Jeżyka, by sądzić, że Bocian okaże się niewypałem… Mam nadzieję, że Mała załapie się jeszcze na kolejną a może i kilka kolejnych części opowieści duszka Tuli-Tuli. Że nie będzie za duża. Książki dedykowane są przede wszystkim przedszkolakom. Śmiało można je też przeglądać lub czytać z młodszymi dziećmi. Tuli-tuli inspiruje nie tylko do poznawania świata zwierząt ale i do tego jak dbać o nasz wspólny świat. Bocian z łąki nie jest tu wyjątkiem. Nie miałam pojęcia jak groźne mogą być dla bocianiąt sznurki, które po sianokosach zostają na polach… Ani tym bardziej, że każdy może sobie zorganizować akcję „Zbieramy sznurki – Ratujemy bociany”.
I nie, bociany nie łączą się w pary na całe życie… Co roku zakładają nową rodzinę. A gigantyczne gniazdo może ważyć nawet 2 tony. Młode bociany wylatują do Afryki na dwa lata – są zbyt słabe by wracać i świętować swoje pierwsze urodziny w kraju. Ponieważ trasa powrotna jest dłuższa i trudniejsza od tej, którą leciały do ciepłych krajów...
Całe szczęście, że jeszcze są łąki do których mamy blisko. Te prawdziwe, na których można spotkać bociana, czajkę czy bażanta. Jakoś trudno wyobrazić mi ich sobie na miejskich łąkach, ale może jestem zbyt staroświecka… i może demonizuję. Tak dla kontrastu do optymistycznego duszka Tuli-Tuli…
Witam serdecznie ♡
Wspaniała recenzja 🙂 Ja jestem oczarowana taką literaturą, zakochuję się w niej momentalnie. Cala seria brzmi cudownie 🙂 Warto ją poznać 🙂
Pozdrawiam cieplutko ♡
Tak 🙂 Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie 🙂
Nie mam dzieci, więc książka raczej nie dla mnie, ale jestem zdania że niezależnie od wieku można się czegoś nowego nauczyć 🙂
A i owszem 🙂
Ale super książeczka!;)
Tak, totalny pewniak dla przedszkolaków 🙂
Piękna literatura dla przyszłych pasjonatów natury❤️❤️
Tak. Dobrze by było, gdyby kolejne pokolenia dbały o świat 🙂