Czujesz, że rano i wieczorem jest już chłodniej? Cóż, nasze chwile spędzone na kąpielach: słonecznych, jeziornych, leśnych i ogrodowych… są policzone. Na szczęście, według naukowców jesienna depresja nie grozi tym, którzy lubią się ubrudzić. Ale nie byle czym, tylko ziemią zza miasta, pełną bakterii, których działanie porównuje się do działania… leków.
Wakacje to idealny czas na rozmowy o mycobacterium vaccae… Ale że latem tych bakterii jest najwięcej, najfajniej wykorzystać je nie tylko do obgadywania 🙂

W lesie, ogrodzie i na łące: brudźmy się 🙂
W lesie i ogrodzie najlepiej oddychać pełną piersią. I zapomnieć o rękawiczkach, nawet tych ulubionych do pielenia grządek. Zbierając grzyby, wyrywając perz czy leżąc na łące – po prostu warto się ubrudzić i odetchnąć pełną piersią. I nie chodzi wyłącznie o satysfakcję z dobrze wykonanej roboty… Okazuje się, że tylko tak możemy zapewnić sobie dobroczynny wpływ glebowej bakterii mycobacterium vaccae. Która działa jak naturalny lek na depresję i lęki. Bez recepty i skutków ubocznych.
O tym, że życie w sterylnych warunkach osłabia system odpornościowy, wiadomo nie od dziś. Efektem mogą być nie tylko alergie czy brak odporności organizmu na infekcje, ale też – podatność na depresję i inne zaburzenia psychiczne.
W 2007 roku (dwadzieścia lat po odkryciu, że bakterie glebowe pomagają leczyć choroby układu oddechowego) okazało się, że mają zbawienny wpływ na nastrój. Potrafią sprawić, że poziom serotoniny w organizmie rośnie jak na drożdżach. Dlatego nazywa się je bakteriami szczęścia.
To sporo wyjaśnia. Znam mnóstwo osób, które pielenie rabatek lub wypad na grzyby uważają za najlepszy sposób na świetny nastrój. Z drugiej strony – znam też sporo tych, którzy dobrze czują się wyłącznie po kąpieli w czystej wodzie i detergencie… A płynu i żeli do dezynfekcji rąk używali na długo przed pandemią.
KCMV – pomysł na biznes?
Niewykluczone, że moja córka lub Twoje dziecko zostanie trenerem brudzenia się ziemią… Może wspólnie pracować będą w Krajowym Centrum Mycobacterium Vaccae (KCMV) Grunt to predyspozycje…
Czy żartuję? W Japonii już od pewnego czasu, rosnącą popularnością cieszą się tzw. kąpiele leśne. Chodzi o permanentny kontakt z naturą, zaplanowaną wyprawę z przeszkolonym przewodnikiem. W Polsce możesz sobie zafundować taką leśną kąpiel w Puszczy Białowieskiej. Pod czujnym okiem doktor psychiatrii, która pomoże Ci zanurzyć w dobro puszczy. Przyznam, że już dwa razy natknęłam się w sieci na jej nazwisko i jestem zainteresowana. Zwłaszcza że „Kąpiele leśne” M. Amosa przeczytałam z ciekawością.
Jeśli ukaże się książka „Kąpiel w glebie” – też chętnie przeczytam… Wierzę w naturę. Nie do końca przekonuje mnie tylko zalecenie, by brudzić ziemią nawet pokaleczone ręce. Za duże ryzyko, że do ustroju przekażę nie tylko dobre bakterie.
A teraz trochę obrazków:


Brudne nogi tej dziewczyny oburzały damy i dżentelmentów, ale… ona sama wygląda na zrelaksowaną. Prosta baba kontepluje nitkę babiego lata – działa mycobacterium vaccae?


Tej pani też jest dobrze. Waterhause często malował kobiety zbierające kwiaty. Ale wśród nich jest też Ofelia – co może oznaczać, że kontakt z bakteriami glebowymi nie zawsze daje spokój duszy, który oddala czarne myśli.
Wierszyk w temacie też znalazłam:
Lato
Lato
Leżę na łące.
Nikogo nie ma, ja i słońce.
Ciszą nabrzmiałą i wezbrana
Napływa myśl to pachnie siano.
Wiatr ciągnie po trawach z szelestem
A u góry siostry moje
Białe chmury, wędrują na wschód.
Czy nie za wiele mi, że jestem?
K. Wierzyński
Kolekcję artystycznych dowodów działania mycobacterium vaccae chcę uzupełniać. W poszukiwaniach z góry dziękuję za Waszą pomoc 🙂
Źródła:
C. A. Lowry, J.H.Hollis, A. de Vries, B.Pan, L.R.Brunet, J.R.F.Hunt, J.F.R.Paton, E.van Kampen, D.M.Knight, A.K.Evans, G.A.W.Rook, S.L.Lightman, Identification of an immune-responsive mesolimbocortical serotonergic system: Potential role in regulation of emotional behavior, Neuroscience, Volume 146, Issue 2, 11 May 2007, s. 756-772, D. M.Matthews, S. M.Jenks, Ingestion of Mycobacterium vaccae decreases anxiety-related behavior and improves learning in mice, Behavioural Processes, Volume 96, June 2013, s. 27-35
fot. unsplash
Takie brudzenie się ziemią to dobra rzecz. Czasami warto wyjść ze swojej strefy komfortu.
Chyba że strefą komfortu jest ogrodowa grządka 😀